Budzik zadzwonił punktualnie.
Ogarnęłam się i wyszłam do sklepu, żeby nie przyszło mi do głowy iść spać.
Kiedy wróciłam zrobiłam sobie kawę i poszłam do pokoju nadrobić czytelnicze
zaległości. Około 9 zrobiłam sobie
przerwę, bo zgłodniałam i postanowiłam zrobić jakieś śniadanie. Ku mojemu
zaskoczeniu posiłek był już gotowy. Nawet nie usłyszałam, kiedy Małgosia
wstała… Ja chyba naprawdę mam nie po kolei w głowie. Kiedyś takie zaczytanie
mogło się źle dla mnie skończyć. Kiedy
po zjedzeniu śniadania wróciłam do pokoju, zauważyłam, że świeci się zielona
dioda w moim telefonie.. oznaczało to tylko jedno.. Ktoś, już w niedzielny
ranek, czegoś ode mnie chciał. Nie dadzą człowiekowi spokojnie poczytać. To był
sms od Aleksa. Napisał w nim, że do
wieczora zostaje w Warszawie i chciałby skorzystać z mojej propozycji. W sumie
to czemu nie, mogę zostać jego przewodnikiem i pokazać mu miasto. Umówiliśmy się na 12.30 u mnie.
Poszłam szybko zrobić śniadanie.
Kiedy kończyłam Gosiek obudził się i zjadłyśmy naszą ucztę. Potem ogarnąć
mieszkanie, bo panował tutaj lekki syf, szczególnie u mnie.. Kiedy powiedziałam Gosi o wizycie atakującego, chciała się ewakuować
z mieszkania, ale nie pozwoliłam jej na to.. Wpadłam na genialny plan. Gdy mieszkanie było gotowe na przyjęcie
gościa, wróciłam do pokoju, żeby sobie jeszcze trochę poczytać. Spokój jednak nie trwał długo, bo po jakiejś
godzinie Małgoś wpadła do pokoju .
- Ania, masz gościa. –
powiedziała to donośnym głosem, bo wiedziała, że mogę niczego nie usłyszeć.
Oderwała mnie tym samym od cudownej literatury pięknej okresu renesansu, którą
tak bardzo lubię.
- Cześć Aleksandar. – podeszłam
do chłopaka – Poznaliście się już?
- Nie mieliśmy takiej okazji. –
stwierdził Serb.
Przedstawiłam więc ich sobie. Małgosia zaproponowała, że pójdzie zrobić coś
do picia, a ja z Aleksem udaliśmy się do jej pokoju. Aleks zdziwił się, że w pokoju nie było góry
książek, więc zaprowadziłam go do mnie. Kiedy Małgoś zawołała nas na herbatkę
wróciliśmy do niej. Przy parującym napoju trochę porozmawialiśmy i
dowiedzieliśmy się kilku rzeczy na swój temat.
Tak jak myślałam ta dwójka bardzo do siebie pasowała. A do tego Aleks
nie był z nikim związany. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk telefonu. Tym razem
to Michał.
- Cześć
Anno, mam nadzieję, że Cię nie obudziłem. Kazałaś nam się zameldować po
powrocie do Bełchatowa.
- Hej
Michale, nie obudziłeś mnie. Wstałam dziś wyjątkowo wcześnie. Co tam u was?
- A
dziękuję, bardzo dobrze. Pozwolisz, że szczegóły zostawię dla siebie. – zaśmiał
się.
- To
dobrze, bo myślałam, że będę zmuszona do wysłuchania wszystkich szczególików,
ale na szczęście mnie to omija. Cieszę się, że masz dobry humor, i że wszystko
się wam poukładało.
- Chyba
ja bardziej. Jeszcze tylko Ty musisz
sobie życie poukładać. Poczekaj chwilkę, Daga chciała zamienić z Tobą kilka słów.
Oddaję jej słuchawkę.
-Na to
musimy jeszcze poczekać. Okej, chętnie z nią pogadam.
- Cześć
Aniu. – przywitała się ze mną Winiarska.
-No
hejka. Coś się stało?
-
Chciałam Cię tylko przeprosić za Kurka. Nie wiedziałam, że z niego taki idiota…
Rozmawiałyśmy przez pewien czas. Chciałam zdradzić Dagmarze
mój plan swatania dwójki, która popijała herbatkę w pokoju obok, więc musiałam
wyjść na klatkę. Spodobał jej się mój pomysł. Umówiliśmy się, że za 3 tyg. odwiedzę rodzinkę Winiarskich w Bełchatowie i
poznam ich małego urwisa. Rozmawiałam jeszcze chwilkę z Michałem, który także
przeprosił mnie za zachowanie swojego przyjaciela. Pożegnałam się i wróciłam do
moich gołąbków. Chyba dobrze im się ze sobą rozmawiało. Aleks patrzył na Gosię
rozweselonymi oczkami. Nie znałam go dobrze, ale mogłam stwierdzić iż nie są
sobie obojętni.
- To
co, idziemy na miasto? – spytałam.
- Chyba
po to tu przyszedłem.
- To
zbieramy tyłki do wyjścia. – powiedziałam łapiąc kurtkę.
-
Miłego spaceru wam życzę. – wypaliła Gosia
- Ej, panna, nie wykręcaj się, bo
idziesz z nami.
- Ale
Aleks przyszedł tu, żebyś to ty poszła z nim na spacer i pokazała mu miasto.
- Bo
ciebie jeszcze nie znałem. – powiedział Serb, a na jego policzkach pojawiły się
rumieńce. Małgosia także się zaczerwieniła.
Po chwili byliśmy gotowi do wyjścia. Schodząc po schodach
obmyślaliśmy plan wycieczki. Kiedy wyszliśmy przed blok usłyszałam znajomy
głos.
- Cześć
Aniu, możemy porozmawiać?
Odwróciłam się i dostrzegłam z czyich ust wydobywał się
głos. To był Bartek. Jak on miał
czelność w ogóle tu przychodzić?
- O,
Bartek, co Ty tutaj robisz? – spytał zdziwiony Aleks.
- Chyba
nie mamy o czym rozmawiać, a poza tym idziemy na spacer i nie mam czasu na
konwersację z toba. – powiedziałam, starając się aby mój głos pozbawiony był
jakichkolwiek emocji.
- To
może ja was podwiozę. – zaproponował przyjmujący.
-
Myślę, że to dobry pomysł. – stwierdził Aleks – Przynajmniej nie będziemy
czekać na autobusy. Potem Gosia pokaże mi Starówkę, a Wy sobie porozmawiacie.
-
Jedziemy czy nie? – niecierpliwiła się Gosia.
CDN...
_____________
CDN...
_____________
Jeśli już tutaj jesteście i czytacie, zostawcie po sobie znak w postaci komentarza :) będę miała większą motywację, żeby dla Was pisać :) Pozdrawiam Was <3
Superrrr czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/